Od sierpnia 2023 nowy podatek dla kierowców. Stawka wyniesie PONAD 70 zł dziennie

Kierowców posiadających samochody spalinowe po raz kolejny chcą opodatkować. To dlatego, że oprócz opłat ukrytych w cenie paliwa, pojawią się kolejne już w przyszłym roku. To nie ucieszy właścicieli samochodów z silnikiem diesla i benzynowym. W ich oczach jest to dyskryminacja i czują się poszkodowani.

Już w sierpniu przyszłego roku kolejne strefy bez emisji i skok na pieniądze kierowców

W walce z zanieczyszczeniem powietrza robi się skok na kasę kierowców. Ekspansja stref wolnych od samochodów spalinowych niesie za sobą kolejne opłaty i to wcale nie małe. Strefy ULEZ w Londynie rozszerzono w październiku zeszłego roku i jak pisze brytyjski Express, to się wkrótce zmieni. Burmistrz Londynu chce, by objęły cały obszar Greater London. Właśnie zwrócił się do TfL, by wzięło pod uwagę możliwość objęcia tego obszaru strefą ultra niskich emisji.

Gdyby tak się stało, strefa objęłaby południe aż do Kingston i Croydon, do Enfield na północy, do Hillingdon na zachodzie i Havering na wschodzie. Decyzja burmistrza ma związek z pomiarami zanieczyszczenia powietrza,  jakie właśnie odnotowano. Teraz przyszedł czas na konsultacje społeczne i opinie mieszkańców na temat rozszerzenia ULEZ.

Co sądzą o tym kierowcy samochodów spalinowych?

Ankieta mówi jasno- to czysty i prosty podatek, a nie troska o powietrze

Kierowcy, którzy chcą albo muszą korzystać z dróg w strefie ULEZ i są posiadaczami aut z silnikami diesla i benzynowymi, muszą wnieść opłatę w wysokości 2,50 GBP (71,05 zł) dziennie. Jak czytamy w Express.uk, każdego dnia ze względu na wysokie opłaty strefy omija 50 000 starszych samochodów. ULEZ w ten sposób zachęca kierowców do korzystania z transportu publicznego lub przesiadki na pojazdy przyjazne środowisku.

W związku z tym Express.co.uk przeprowadził wśród czytelników ankietę, by poznać ich opinie na ten temat. Pytanie brzmiało: „Czy ekspansja ULEZ to właściwy ruch w celu zwalczania nielegalnego zanieczyszczenia powietrza?”

Na 1440 osób biorących udział w ankiecie, aż 95% odpowiedziało negatywnie. W związku z tym jest jasne, że ULEZ według kierowców nie jest właściwym rozwiązaniem na walkę z zanieczyszczeniem powietrza. Zaledwie 5% ankietowanych odpowiedziało pozytywnie.

W komentarzach nie brakuje głosów, że to nowy dodatkowy podatek dla kierowców. Dodatkowo postrzegany jako dyskryminacja tych kierowców, których nie stać na codzienne opłaty lub nowsze, ekologiczne samochody.

Jeden z czytelników Express, napisał jasno: „To nie ma nic wspólnego z czystym powietrzem. To czysty i prosty podatek”.

Kolejne obciążenie dla kieszeni kierowców, nie daje gwarancji na poprawę czystości powietrza

W dobie kryzysu, który podniósł koszty utrzymania, kolejny podatek to kolejna trudność. Zasadność jego wprowadzenia jest kwestionowana nie tylko przez kierowców.

Rozszerzanie stref ujemnie wpłynie na działalność przedsiębiorstw. Ponadto, jak czytamy w wypowiedzi jednego z brytyjskich posłów „nie ma wyraźnych dowodów na to, że rozbudowany ULEZ poprawi jakość powietrza w dzielnicach położonych poza Londynem, takich jak Bexley”.

Tylko ekolodzy czują satysfakcję i popierają propozycję burmistrza. Jak pisze Express, twierdzą, że ULEZ „musi zostać bezzwłocznie rozbudowane”.

Ci, których nie stać na dodatkowe opłaty, by jeździć samochodem w strefach wolnych od emisji, już sobie nieźle radzą. Niestety nie do końca w zgodzie z obowiązującym prawem. Dlatego, zamiast wnosić opłaty za wjazd do stref, płacą za kradzieże tablic.