W wakacje diesel i benzyna wciąż będą utrzymywać się na wyższym, choć tańszym poziomie. Od września sytuacja może się jednak już diametralnie zacząć zmieniać. Raz, że spadnie popyt na paliwa po okresie podróży, a dwa – na horyzoncie jest temat obostrzeń, które mają powrócić. Te sprawią, że popyt spadnie jeszcze bardziej, a wraz z nim ceny paliw.
Diesel i benzyna będą tanieć i wrócą do dawnych cen
Ktoś kiedyś powiedział, że tylko pandemia będzie w stanie zatrzymać to szaleństwo cen, które trwa. I wiele wskazuje na to, że faktycznie tak może się stać. Wakacje były zawsze okresem, gdy koronawirus praktycznie ”nie istniał”. Obecnie jednak jest zupełnie inaczej i notowany jest znaczący wzrost zachorowań w wielu krajach.
Już dziś spekuluje się na temat jesieni i zimy, że może to być najgorszy okres pod tym względem. Już dziś w wielu krajach powracają pierwsze obostrzenia w postaci np. maseczek. W niektórych krajach, gdzie problem jest większy rządy decydują się na bardziej poważne restrykcje. Największy problem znów jest w Chinach, ale wiele krajów w Europie także zauważa coraz większy problem.
Z tego też powodu zaczyna tanieć ropa na świecie. Do tego dochodzi widmo recesji i przepis na ”katastrofę gospodarcza” jest wręcz gotowy. Diesel i benzyna musi tanieć, bowiem w innym przypadku popyt znacząco wyhamuje. Choć i tak obecnie trudno uwierzyć w to, że będzie inaczej.
Rośnie liczba chorych
Wszyscy doskonale pamiętają, jak dwa lata temu spadła cena za diesel i benzynę. Dziś można by powiedzieć, że paliwo było wówczas niema za darmo. Ale też trzeba pamiętać taki dzień, że ropa praktycznie straciła na wartości i była notowana na minusie. Dziś jej koszt to nieco ponad 100 dolary za baryłkę.
Jeżeli koronawirus nie odpuści, wówczas musimy liczyć się z tym, że hamujące gospodarki i popyt doprowadza do znacznych obniżek cen. Paliwo znów może kosztować około 5 złotych, a więc tyle za ile się kiedyś normalnie tankowało. Z drugiej strony nikt ani myśli, że tańsze paliwo w ogóle może mieć taką cenę – cenę wielu ludzkich tragedii.
