Ktoś z nich może zostać następcą Putina. Córka, człowiek służb, były prezydent

Strażnik kremlowskiego tronu

Prezydentem Rosji, a w istocie — strażnikiem kremlowskiego tronu, był już niegdyś, w latach 2008-12, 56-letni Dmitrij Miedwiediew. Nigdy nie odmawiano mu do końca szansy na powrót na Kreml. Miedwiediew i Putin znają się od lat 90. z czasów współpracy we władzach miejskich Petersburga. Gdy w 1999 r. Jelcyn wyznaczył Putina na premiera, Miedwiediew został wiceszefem kancelarii rządu. Dwukrotnie (w roku 2000 i 2004) kierował sztabem wyborczym Putina, a później został pierwszym wicepremierem.

Gdy w 2008 r., po dwóch z rzędu kadencjach prezydenckich, zgodnie z konstytucją Putin nie mógł ubiegać się o kolejną, Miedwiediew został kandydatem na prezydenta i w marcu 2008 r. wygrał wybory. Putin stanął wtedy na czele rządu. W 2011 r. Miedwiediew nie walczył o kolejną kadencję, a dokonał z Putinem roszady stanowisk. Niegdyś uważany za umiarkowanie prozachodniego, były prezydent od początku inwazji na Ukrainę nie ustaje w gwałtownej retoryce antyzachodniej. Nie brak głosów, że chce w ten sposób przypomnieć o swej lojalności jako partnera w „tandemie” z Putinem, bo wciąż widzi siebie w tej roli.

Prócz trzech długoletnich współpracowników Putina wymieniani są jako kandydaci na jego następcę byli lub obecni urzędnicy administracji kremlowskiej. Wśród nich — 59-letni Siergiej Kirijenko, były premier, obecny pierwszy wiceszef administracji Putina. Uważany jest za wytrawnego weterana aparatu Kremla mającego wsparcie biznesu. Jego nazwisko wymienia się jako kandydata na „przejściowego” prezydenta. W maju Kirijenko pojawił się w zrujnowanym Mariupolu na południu Ukrainy.

Gen. Różański wskazuje na kluczowy błąd Zachodu w sprawie Ukrainy. „Być może dzisiaj oglądalibyśmy wojnę już w jej finale”

Z administracją prezydenta FR był też w przeszłości związany przewodniczący niższej izby parlamentu, Dumy Państwowej, Wiaczesław Wołodin, niemniej — jak się uważa — nie ma on „własnego” stojącego za nim „klanu”. Z kolei szefowa izby wyższej, Rady Federacji, Walentina Matwijenko ma szerokie kontakty w biurokracji, a premier Michaił Miszustin według konstytucji powinien przejąć ster rządów, gdyby nagle zabrakło prezydenta. Część komentatorów uważa, że nie należy wykluczać takich „nieoczywistych” kandydatów, którzy na Kremlu mogą zasiąść dzięki konsensusowi różnych grup.

Kolejnym wymienianym rozwiązaniem jest kolektywne kierownictwo Rosji, z udziałem Patruszewa i młodszej córki prezydenta, 35-letniej Tichonowej. Byłoby to pewną analogią do roli, jaką pod koniec rządów Jelcyna pełniła jego córka i zarazem oficjalna doradczyni Tatiana Djaczenko.

Nie brak opinii, że pogłoski o następcy Putina są w istocie niebezpieczne dla takiego kandydata. Ściągają na niego niełaskę samego Putina i wrogość rywalizujących grup. Według innych ocen doniesienia o chorobie i bliskim odejściu Putina, które nasiliły się podczas wojny z Ukrainą i nakładanych na Moskwę sankcji, mogą też służyć po prostu przetestowaniu lojalności.