Smutny komunikat Igi Świątek. Powiedziała, że jest obrażana, zdiagnozowała przyczyny hejtu

Iga Świątek od kilku miesięcy jest prawdziwą dumą naszego kraju. Polka osiągnęła rekordową ilość zwycięstw z rzędu, a także wskoczyła na pierwsze miejsce tenisowego rankingu kobiet. Pomimo takich sukcesów i tak musi mierzyć się z hejtem. Dlaczego?

Iga jest nie tylko osobą bardzo utalentowaną, ale i elokwentną. Właśnie dlatego była w stanie sama zdiagnozować przyczyny hejtu i nieco je zrozumieć. Dzięki temu nie odczuwa tego zjawiska tak mocno, jak by mogła.

Iga Świątek o przyczynach hejtu

Tenisistka wytłumaczyła w rozmowie z TVN24, że na takim poziomie od hejtu po prostu nie da się uciec, dlatego należy się do niego przyzwyczaić. Dlaczego więc nawet sympatyczni sportowcy z sukcesami muszą się z tym zjawiskiem mierzyć? Iga ma pewną teorię.

Mówi się, że jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Iga uważa, że w tym przypadku jest podobnie. Jak wyjawiła, ogromna część hejtu spada na nią za dany wynik, ponieważ ktoś stracił przez ten konkretny rezultat pieniądze w zakładach bukmacherskich. Biorąc pod uwagę, że ludzie różnie stawiają, w zasadzie po każdym meczu Świątek, ktoś jest z wyniku niezadowolony, niezależnie od tego, czy wygrała, czy zeszła z kortu pokonana.

Ludzie zwyczajnie wylewają na tenisistkę swoją frustrację, jak gdyby była zobligowana do tego, by zarobić dla nich pieniądze swoją grą. Póki więc zakłady są tak powszechne, trudno będzie coś zrobić ze sfrustrowanymi nimi osobami.

Za co jeszcze hejtowana jest Iga Świątek?

Wspomniany wyżej powód nie jest jedynym, za który obrywa się Idze. Co ciekawe, a wręcz można by rzec, że przerażające, hejtowana jest również za działalność charytatywną. Organizowała bowiem mecze towarzyskie, przy pomocy których zbierała pieniądze na ukraińskie dzieci dotknięte wojną.

Wówczas w mediach społecznościowych nie brakowało hejterów, którzy zarzucali jej, że mogłaby zrobić coś dla polskich dzieci, a nie iść za modą i propagandą. Głosów tego typu tym bardziej nie należy jednak brać do siebie, dlatego Iga dalej robi swoje.