Mimo, iż finał serii miał miejsce już jakiś czas temu, widzowie do dziś z sympatią wspominają Mariolę z „Sanatorium miłości”. Piękna „Lucy” z New Jersey po zdjęciach powróciła za ocean, jednak nawet tam mogła cieszyć się popularnością. Niestety okazało się, że sława ma swoje ciemne strony.
Lata temu Mariola Baruk wraz z córką wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych, uciekając przed domową przemocą. „Kraj spełnionych snów” był łaskawy dla Polki, która szybko rozwinęła skrzydła dzięki przedsiębiorczości i kreatywności. Obecnie ma własną firmę, która zajmuje się organizacją przyjęć dla tamtejszej Polonii.
65-latka do tej pory żyła samotnie — postanowiła to zmienić, zgłaszając się do programu „Sanatorium miłości”. Kuracjuszka wystąpiła w 4. edycji i zdecydowanie podbiła serca widzów. Dała się poznać, jako osoba niezwykle empatyczna, a także — jako wspaniała powierniczka i przyjaciółka.
Nawet Marta Manowska otwarcie stwierdziła, że ten turnus był pod wieloma względami wyjątkowy. Poprzednie zrodziły wiele par i pięknych znajomości, jednak kuracjusze 4. edycji „Sanatorium miłości”, mimo, że od pobytu w ośrodku minęło już wiele czasu, pozostają w stałym kontakcie. Nawet, jeśli rozproszeni są po całej Polsce i świecie.
Zdecydowanie udział w programie przyniósł seniorom wielkie zmiany w życiu. Niektórzy znaleźli miłość, inni poczuli siłę przyjaźni lub przepracowali dawne traumy. Można powiedzieć, że Mariola z New Jersey należała do wszystkich trzech grup.
Nic dziwnego, że ostatni sezon wzbudził w fanach tak wiele emocji. Każdy odcinek i aktywność w social mediach spotykał się z żywą reakcją, choć nie zawsze pozytywną. Jeszcze w trakcie trwania, fani nie dowierzali w szczerość Piotra, który w finale oświadczył się Ani. Nie wszystkim podobały się także zachowania innych uczestników.
Ostatecznie hejt spadł także na Mariolę. 65-latce zarzucano nie tylko zbyt wyzywający i energiczny styl bycia — posądzono ją także o to, że zgłosiła się do programu tylko i wyłącznie dla zdobycia popularności. Była kuracjuszka odpowiedziała na te zarzuty w rozmowie z redakcją „Telemagazynu”.
– Poszłam do programu nie tylko po to, żeby znaleźć miłość, ale również fajnych przyjaciół. Spotkałam Ankę, która jest dla mnie więcej niż siostrą! A w obecnych czasach znalezienie takiej przyjaźni to jak wygrana na loterii – wytłumaczyła i zaapelowała o to, aby oceniać ludzi po ich wnętrzu, nie zaś statusie czy majątku.
Gwiazda „Sanatorium miłości” zwróciła się także z gorącym apelem do wszystkich seniorów. Nawet mimo nieprzychylnych komentarzy i innych przykrych konsekwencji bycia „na świeczniku”, nie ma wątpliwości, że udział może być wspaniałą przygodą dla osób w jej wieku.
– Chciałam przekazać ludziom po sześćdziesiątce, że być samotnym to nie znaczy być samotnym, jeżeli ma się dookoła wspaniałych ludzi, czy wspaniałą pasję. W życiu nigdy nie jest za późno na to, aby spróbować coś zmienić. Jeśli teraz byłoby za późno, to równie dobrze byłoby za późno w momencie naszych narodzin. To, że jesteśmy fizycznie starsi nie znaczy, że psychicznie jesteśmy już starymi dziadkami – stwierdziła.
Do szokujących scen doszło w ostatnich dniach w jednym z toruńskich świątyń. W trakcie rekolekcji…
Wielkie lotniska, potężne bazy wojskowych okrętów i kosmodrom. Obok wejście do bunkra. Wszystkie te elementy…
Wszyscy na coś chorujemy, ale niektórzy nie chcą zrozumieć, że mają wpływ na swoje zdrowie.…
Jasnowidz Krzysztof Jackowski od samego początku wojny na Ukrainie dzieli się z widzami na YouTube…
Kultowy program Elżbiety Jaworowicz "Sprawa dla reportera", od lat oglądany jest przez miliony Polaków. Poruszane…
Gdy media zaczęły rozpisywać się na temat relacji, w jaką weszła 18-letnia celebrytka z 26-letnim…