PILNE: Od 27 września w Polsce przegląd auta będzie wyglądać zupełnie inaczej! Wielu kierowców nie będzie miało po co przyjeżdżać

Już tej jesieni obowiązkowy przegląd techniczny samochodu będzie w Polsce będzie dużo trudniejszy do uzyskania. Nowy projekt zmian w przepisach wzbudza mieszane uczucia. Z jednej strony ma wpłynąć na bezpieczeństwo, bo auta na polskich drogach będą w lepszym stanie technicznym. Z drugiej strony czasem pozorne drobiazgi uniemożliwią diagnoście podbicie przeglądu.

Diagnosta jak humanoidalny robot

Jeżeli ktoś myśli, że będzie mógł wziąć diagnostę na litość lub po prostu „dogadać się” to jest w błędzie. Każda usterka, którą zauważy pracowni stacji kontroli pojazdów będzie miała swój osobny kod. Te z kolei będą klasyfikowane jako drobne, poważne lub niebezpieczne. Jasnym jest, że to, co urzędnicy przypiszą do drobiazgów, nie wpłynie definitywnie na niezaliczenie przeglądów.

Jednak usterki poważne lub niebezpieczne zamkną jakiekolwiek pole do dyskusji. O ile założenie jest rozsądne, to emocje wzbudza nieznana wciąż klasyfikacja usterek. Kierowcy mają obawy, że do poważnych lub niebezpiecznych zaliczą się rzeczy, które dotąd uważano za drobiazgi. Kłótnie nie będą miały jednak sensu, ponieważ diagnosta nie będzie miał już wolnej woli, jak sklasyfikować usterkę.

Nieużywany przycisk nie działa? Nie dostaniesz przeglądu

Badanie nie zostanie zaliczone przykładowo, gdy nie będzie działał przycisk, którego praktycznie w ogóle się nie używa. Mowa o włączniku systemu eCall, czyli powiadamiania służb ratunkowych. Jest on obowiązkowy w samochodach, które dostały homologację po 31 marca 2018 r. Diagności będą musieli sprawdzić, czy system działa prawidłowo. Jeśli nie, kierowcę może czekać niemały wydatek w serwisie.

Ministerstwo Infrastruktury przekazało projekt zmian w przepisach do konsultacji społecznych i uzgodnień. Jeżeli nie nastąpią żadne nieplanowane opóźnienia, to rozporządzenie powinno zacząć obowiązywać od 27 września 2022 r. W omawianym projekcie nie znalazł się obowiązek wykonywania zdjęć przez diagnostów, czym kierowcy straszeni są od dawna. W tym roku nie należy spodziewać się tego konkretnego przepisu.