Wielki Głód na Ukrainie. Latami czekano na to, by można było nazwać tę wielką tragedię

Wasyl Barka w „Żółtym księciu” próbuje przywołać stan psychiczny człowieka umierającego z głodu oraz zrekonstruować nie tylko to, co dzieje się z nim samym, ale również z jego rodziną i lokalną społecznością – mówi w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawna” Maciej Piotrowski tłumacz, ukrainoznawca, prezes Stowarzyszenia Folkowisko.

DGP: Polacy będą mogli w końcu przeczytać „Żółtego księcia” Wasyla Barki. Jak ważna jest ta książka dla Ukraińców?

Ta powieść znacząco wpłynęła na sposób postrzegania przez nich historii, szczególnie Wielkiego Głodu – na początku w środowiskach emigracji, potem w społeczeństwie. Barka jeśli nie wykreował, to wprowadził do literatury określenie „Hołodomor” jako nazwę tragicznych wydarzeń z lat 1932-1933 w Ukrainie.

Co właściwie znaczy to słowo?

Ma ono biblijną genezę. Barka, pisząc „Żółtego księcia”, pracował jednocześnie nad nowym ukraińskim przekładem Apokalipsy św. Jana, gdzie dwaj z czterech jeźdźców niosą ludzkości zagładę głodem oraz zarazą. W języku ukraińskim to „hołod” i „mor”, z ich połączenia powstał – „Hołodomor”. Pojęcie to zostało w kontekście ukraińskim incydentalnie użyte już w 1933 r., lecz najprawdopodobniej to książka Barki miała duże znaczenie dla jego upowszechnienia.

Z jakich jeszcze powodów „Żółty książę” jest ważną książką?

O Hołodomorze w czasach pierestrojki można było już mówić, książkę pierwszy raz w Ukrainie wydano w 1991 r. Sprawdziłem to, co na początku traktowałem wyłącznie jako anegdotę: prawdą jest, że oparty na powieści film „Głód 33” po raz pierwszy pokazano w ukraińskiej telewizji UT-1 dzień przed referendum niepodległościowym w 1991 r. Z pewnością wstrząsające obrazy miały wpływ na świadomość społeczną i decyzje wyborcze obywateli, którzy przez dekady byli karmieni sowiecką propagandą. Zwłaszcza że pod koniec filmu jeden z głównych bohaterów, mały Andrij, pyta napotkanego człowieka, czy to choroba przyniosła śmierć tak wielu ludziom, a w odpowiedzi słyszy: „Nie, to hosudarstwo” – państwo, do tego określone z rosyjska, więc w domyśle oczywiste było, że chodzi o ZSRR. Nie twierdzę, że gdyby film nie został pokazany, to wynik referendum byłby inny, ale ten obraz musiał zrobić wrażenie na telewidzach.