„Pytanie na śniadanie”: Na wizji wyszła prawda na temat Olka Sikory. Tomaszewska: „Ja cierpię”, trudno się z nim pracuje?

Do niecodziennego wyznania prowadzących doszło w trakcie dzisiejszego wydania programu „Pytanie na śniadanie”. Małgorzata Tomaszewska ujawniła, jak wyglądają kulisy pracy z Aleksandrem Sikorą. Czy prezenterka męczy się tą współpracą?

W dzisiejszym odcinku śniadaniówki na kanapie zasiedli eksperci, którzy poruszyli temat prokrastynacji i odkładania wszystkiego, co musimy wykonać, na późniejszą chwilę. Przy okazji rozmów na temat różnić ludzkich charakterów prowadzący pozwolili sobie na odrobinę prywaty i ujawnili widzom, jak wyglądają kulisy ich współpracy.

Okazało się, że Małgorzata Tomaszewska i Aleksander Sikora są swoimi całkowitymi przeciwieństwami, a różnice te niejednokrotnie wychodzą na jaw, przy okazji wspólnej pracy na planie śniadaniówki TVP.

„Pytanie na śniadanie”: Czy Małgorzata Tomaszewska męczy się, pracując z Aleksandrem Sikorą?

Podczas pierwszej rozmowy w porannym programie „Pytanie na śniadanie” poruszono kwestię tego, czy w życiu warto wszystko odkładać na później, czy może lepiej od razu wziąć się za swoje obowiązki. Okazało się, że wszystko zależy nie tylko od charakteru, ale też różnic kulturowych i stylu bycia danego człowieka.

W pewnym momencie głos w sprawie zabrała sama prowadząca show Małgorzata Tomaszewska, która wyznała, że jest osobą, która woli zająć się wszystkim od razu i mieć później wolną głowę. Prezenterka wyjawiła, że właśnie ta cecha odróżnia ją od jej programowego partnera Aleksandra Sikory, który w przeciwieństwie do niej zawsze wszystko odkłada na ostatnią chwilę. Okazało się, że dotyczy to również pracy na planie programu TVP.

-Kiedy w Pytaniu mamy uzupełnić grafik, bo musimy wpisać swoje dostępności, ja robię to pierwsza, a Aleksander ostatni. Ja cierpię z tego powodu! – zażartowała na wizji Małgorzata Tomaszewska.

Małgorzata Tomaszewska i Aleksander Sikora szczerze o kulisach swojej pracy na planie „Pytanie na śniadanie”

Prezenter postanowił odnieść się do słów swojej koleżanki i wyjaśnił, że nie potrafi wcześniej zmotywować się do wykonania danego działania, ale kiedy poczuje presję czasu, staje się naprawdę bardzo produktywny i zawsze wyrabia się na czas ze swoimi obowiązkami.

-Ja nie uważam siebie za lenia, bo ja wszystkie zadania wykonam. Tylko mnie motywuje nie stres, tylko ta zbliżająca się ostatnia chwila. Ja wtedy jestem bardzo produktywny, działam szybko, akcja jest wartka, z tego powodu, że wiem, że muszę zrobić to bardzo szybko, bo dzwoni ten ostatni dzwonek — powiedział w programie „Pytanie na śniadanie” Aleksander Sikora.

Prowadzący odwołali się do różnic charakterów, jakie występują między nimi i zaapelowali do telewidzów, aby nie patrzyli tylko i wyłącznie na cechy skrajne i kierowali się nimi podczas budowania relacji prywatnych i zawodowych. Małgorzata Tomaszewska wyjawiła, że czasami to te skrajności najlepiej ze sobą współgrają.

-Nas różnica charakterów połączyła, dlatego tak dobrze dogadujemy się w pracy — powiedział na koniec rozważań Olek Sikora w programie „Pytanie na śniadanie”.