„Pytanie na śniadanie”: Łukasz Nowicki nie wytrzymał informacji od koleżanki. „Ja zaraz wyjdę”

W programie „Pytanie na śniadanie” poza rozmowami na różne, życiowe tematy jest też miejsce na plotki dotyczące celebrytów. W specjalnym segmencie o nazwie „Czerwony dywan” omawiane są wszelkie medialne nowinki. Również te nie do końca przyjemne.

Jeden z takich tematów został poruszony w trakcie dzisiejszej emisji. Choć Marta Surnik i Małgorzata Opczowska były żywo zainteresowane poruszaną kwestią, Łukasz Nowicki wydawał się raczej zniesmaczony. Stanowczo zareagował.

„Pytanie na śniadanie”: Łukasz Nowicki chciał wyjść ze studia

We wspomnianym wyżej segmencie na tapet rzucono kontrowersyjny temat dotyczący Antoniego Królikowskiego i Joanny Opozdy. Związana z nimi afera medialna jest tematem dosyć niesmacznym i widać było to właśnie po Łukaszu Nowickim. Gdy panie dogłębnie sprawę analizowały, on siedział ze skwaszoną miną. W pewnym momencie stwierdził, że dłużej tego nie wytrzyma.

– Wczoraj mi mówiłaś, że będą wesołe tematy. Będą? Bo ja zaraz wyjdę — skwitował krótko prezenter.

Małgorzata Opczowska momentalnie chwyciła go za kolano, przekonując, by jednak z nimi pozostał. Z kolei druga z pań stwierdziła, że faktycznie warto zmienić temat, na jakiś radośniejszy. Jedna z poruszonych później kwestii szczególnie mogła przynosić powody do zadowolenia.

„Pytanie na śniadanie”: O czym jeszcze mówiono w „Czerwonym dywanie”

Zdecydowanie najradośniejszą wiadomością programu była ta dotycząca transferu Roberta Lewandowskiego do Barcelony, którym żyje teraz cały kraj, nie tylko piłkarscy fanatycy. Mówiono o tym, że Polak ze względu na swój status gwiazdy prawdopodobnie zostanie oficjalnie zaprezentowany aż dwa razy. Zastanawiano się także nad tym, jaki numer będzie miał na koszulce, ale Łukasz Nowicki był przekonany, że musi być to charakterystyczna dla niego dziewiątka. Z nią wiąże się bowiem cała marka naszego snajpera.

Kolejnym, poruszanym tematem był Brad Pitt i jego pomarańczowy garnitur. Aktor ubrał go z okazji wyjazdu do Paryża, w którym promował swój najnowszy film pod tytułem „Bullet train”. Jak zaznaczył Nowicki, słyszał, że to kawał naprawdę dobrej kinematografii.