Amerykanie szeroko wspierają Ukrainę, ale ich pomoc ma granice. Myśliwce czy rakiety mogące atakować terytorium Rosji to krok za dużo.
Pentagon rozważa wysłanie do Ukrainy czterech kolejnych systemów HIMARS – to mobilne wyrzutnie rakiet na mające zasięg, w zależności od typu pocisku, do ok. 70 lub do 300 km.
Taki ruch oznaczałby podwojenie tego rodzaju amerykańskiego wsparcia, uznawanego za kluczowe w obecnej fazie wojny. Planowo cztery pierwsze, zatwierdzone już przez USA HIMARS-y, na polu bitwy mają się pojawić pod koniec czerwca. Szkolenie w zakresie obsługi tych wyrzutni produkcji Lockheed Martin zakończyła już pierwsza grupa kilkudziesięciu ukraińskich artylerzystów.
Dla strony ukraińskiej każdy HIMARS jest na wagę złota, każdy oznacza redukcję artyleryjskiej przewagi Rosjan. Powszechnie uznaje się, że o wygranej w starciach w Donbasie, nazywanych „artyleryjskim ping-pongiem”, zadecydują właśnie działa i wyrzutnie rakietowe, w tym, prócz ich liczby, zapasy amunicji oraz zasięg. Oficjalnie HIMARS-y wysyłane do Ukrainy z USA mogą razić cele oddalone o ponad 75 km. Podobny zasięg mają dostarczane przez Wielką Brytanię trzy wyrzutnie rakiet M270 MLRS. Zgodnie z zapowiedziami trzy następne takie wyrzutnie rządowi w Kijowie mają przekazać także Niemcy.
Do szokujących scen doszło w ostatnich dniach w jednym z toruńskich świątyń. W trakcie rekolekcji…
Wielkie lotniska, potężne bazy wojskowych okrętów i kosmodrom. Obok wejście do bunkra. Wszystkie te elementy…
Wszyscy na coś chorujemy, ale niektórzy nie chcą zrozumieć, że mają wpływ na swoje zdrowie.…
Jasnowidz Krzysztof Jackowski od samego początku wojny na Ukrainie dzieli się z widzami na YouTube…
Kultowy program Elżbiety Jaworowicz "Sprawa dla reportera", od lat oglądany jest przez miliony Polaków. Poruszane…
Gdy media zaczęły rozpisywać się na temat relacji, w jaką weszła 18-letnia celebrytka z 26-letnim…