Jasnowidz o ataku nuklearnym na Europę i dacie końca wojny. „To będzie szokujące dla wszystkich…”

Słynny jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski, nie ma dla nas dobrych wiadomości. Ujawnił, jak długo może potrwać konflikt na Ukrainie i co wydarzy się w kolejnych miesiącach

Najbardziej rozpoznawalny jasnowidz w Polsce, Krzysztof Jackowski, twierdzi, że mimo sytuacji na Ukrainie, Rosję czeka prawdziwa rewolucja. Jego zdaniem może też dojść do ataku nuklearnego. Jego zdaniem jedno jest pewne – wszystko, co najgorsze, jest jeszcze przed nami.

Jasnowidz Jackowski o wojnie na Ukrainie. „W kwietniu rozgorzeje…”

Słynny jasnowidz z Człuchowa, Krzysztof Jackowski, w ostatnich dniach regularnie dzieli się ze swoimi widzami oraz z mediami tym, jakie ma poczucia. Niestety niewiele jest w nich optymistycznych wizji, bo nowa przepowiednia jest po prostu przerażająca.

Jasnowidz z Człuchowa sporo miejsca w swojej audycji poświęcił potencjalnej wojnie nuklearnej i temu, czy Putin sięgnie po ostateczne rozwiązania konfliktu na Ukrainie. Jackowski nie ma całkowitej pewności, czy Putin użyje bomby atomowej, ale również tego nie wyklucza.

– Już wcześniej mówiłem, że w kwietniu rozgorzeje. Może być tak, że to, co dzieje się w Ukrainie, będzie trwało przez cały marzec, po czym w kwietniu rozgorzeje cała sytuacja. Jeżeli dojdzie do opcji, która będzie miała jakiś związek z bronią organiczną czy wodorową, to stanie się to późnym popołudniem – słyszymy z ust jasnowidza.

Jasnowdz twierdzi, że wiele razy jeszcze w trakcie tego konfliktu będziemy zszokowani wydarzeniami. Nasz spokój zostanie zakłócony na długie miesiące. Jackowski przewiduje też, że im dłużej wojna na Ukrainie będzie trwała, tym szybciej dojdzie do rewolucji w samej Rosji. W swoich wizjach widzi pewnego rodzaju bunt obywatelski.

Przed nami moment przełomowy? Moskwa cały czas rozważa, czy użyć broni jądrowej

Krzysztof Jackowski wiele razy twierdził, że przełom ma nastąpić w kwietniu tego roku. Niestety przełom nie będzie kojarzył się pozytywnie, bo – zdaniem jasnowidza – może dojść do „wielkiej konfrontacji„. Jej miejscem ma być stolica Federacji Rosyjskiej, czyli Moskwa.

Zdaniem jasnowidza z Człuchowa, decydenci w Rosji wciąż poważnie poważnie rozważają użycie broni masowej zagłady. Obecnie jesteśmy jednak cały czas na etapie psychologicznej batalii z Putinem. Putin nieoficjalnie ma się już teraz czuć wielkim przegranym w starciu, które sam wywołał.

– Słyszałem, że Rosja cały czas rozważa użycie broni jądrowej. Mam wrażenie, że Rosja posunie się do jakichś rzeczy, które będą groźnymi rzeczami. Mam wrażenie, jakby przy granicy ukraińskiej, ale nie na terenie Ukrainy, tylko przy granicy, Rosja zacznie strzelać jakąś bronią, rakietami. To będzie ostrzał z zewnątrz, dość dotkliwy – twierdzi jasnowidz.

– Świat prowadzi grę psychologiczną szumem medialnym, skierowanym właśnie w Rosję, żeby Rosja rozumiała, że świat jest w pełni zjednoczony. Ale znaczący politycy w świecie wiedzą, że na Rosję to nie działa i ona dalej knuje sobie swój plan – przestrzega Krzysztof Jackowski.

Jackowski o bombie atomowej. Czy Putin zdecyduje się na ostateczny krok?

Wizjoner z Człuchowa twierdzi, że jego wizje wskazują, iż Putin – o ile użyje broni masowej – zrobi to w takim momencie, którego nie spodziewa się nikt na świecie. Jednocześnie jasnowidz wskazuje, że odpowiedź Zachodu na to, co robi Putin, jest zbyt słaba.

– Jeżeli Rosja zrobi ten ruch, to z trzech stron Europy idzie ruch w kierunku Rosji. Jeżeli to miałoby się stać, to stanie się to w godzinach wieczornych, 17-18. Późnym popołudniem. Nie twierdzę, że to będzie jutro-pojutrze, albo że się w ogóle stanie – stwierdza niejednoznacznie Jackowski.

– Ja takie zagrożenie wyczuwam i wyczuwam czas – późne popołudnie. Będzie to dzień, który będzie upływał normalnie. Będziemy trochę przyzwyczajeni do sytuacji, która się dzieje, nie będzie nas interesowało, co wojska zrobiły. I nagle taka sytuacja… – przyznał człuchowianin.

– Pamiętacie, jak mówiłem półtora roku temu, że w Polsce będzie stacjonowało dużo wojska i to nie tylko polskiego? Będą stali, czekali. […] Stacjonowanie wojska kojarzyło mi się bardzo duże. W tej chwili ono jest i będzie się jeszcze bardziej nasilało na dniach. Ludzie będą powoływani do wojska. Nie będą to powołania na ćwiczenia – zapowiada Jackowski.