„Turcję i Rosję łączy więcej, niż mogłoby się wydawać; oba kraje są mistrzami w podsycaniu kryzysów w swoim sąsiedztwie i wykorzystywaniu ich na swoją korzyść” – czytamy w artykule opublikowanym przez brukselski portal EUobserver autorstwa Hugo Blewett-Mundy’ego, doradcy brytyjskiego konserwatywnego posła do Izby Gmin Henry’ego Smitha.
„Turcję i Rosję łączy więcej, niż mogłoby się wydawać. Oba są krajami na peryferiach Europy i zmagają się z utratą swoich imperiów. (…) Pomimo faktu, że Turcja jest członkiem NATO i znajduje się po przeciwnej niż Rosja stronie w regionalnych konfliktach o Syrię, Libię, Kaukaz Południowy i Ukrainę, oba kraje mają wspólny interes w ugruntowaniu swojej pozycji wśród najważniejszych państw podejmujących decyzje na arenie międzynarodowej” – ocenia Blewett-Mundy.
„Niedawne – w dniach 5 i 6 sierpnia – spotkanie prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w Soczi było nie tyle dwustronnym szczytem rywali, ile próbą zademonstrowania ich geopolitycznej wagi. (…) Oba kraje są mistrzami w podsycaniu kryzysów w swoim sąsiedztwie i wykorzystywaniu ich na swoją korzyść” – dodaje.
Jako dowód przywołuje sytuację w Syrii.
„Wojna domowa w 2011 roku stała się okazją dla Ankary i Moskwy do ustanowienia swojej obecności wojskowej w świecie arabskim. Podczas gdy Rosja poparła świecki, alawicki reżim syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada, Turcja udzieliła poparcia sunnickim islamistom i innym siłom opozycji. Mimo otwartych starć między Rosją a Turcją zamrożenie konfliktu w Syrii w wyniku zagranicznych interwencji wojskowych służy wspólnym rosyjskim i tureckim celom geopolitycznym” – zwraca uwagę brytyjski ekspert.
„Ułatwiając negocjacje w sprawie zawieszenia broni między rebeliantami a siłami wspieranymi przez Assada w Aleppo w 2016 r., Rosja i Turcja stały się głównymi graczami międzynarodowymi w poszukiwaniu rozwiązania kryzysu w Syrii. Okazało się to punktem zwrotnym w konflikcie, ponieważ stanowiło podstawą rozmów w formacie astańskim, skutecznie wyeliminowało Zachód z syryjskiego procesu pokojowego” – przypomina.
Według Blewett-Mundy’ego z podobną sytuacja mamy obecnie do czynienia na Ukrainie: negocjacje Moskwy i Ankary na temat wznowienia eksportu ukraińskiego zboża stwarzają warunki, w których Rosja i Turcja mogą stać się najważniejszymi krajami decydującymi o losie Ukrainy, podobnie jak w Syrii.
„Rosja i Turcja mają silną pozycję, by wyprzedzić Zachód na Ukrainie, powtarzając to, co udało im się osiągnąć w świecie arabskim. Europa zaczyna odczuwać skutki wojny na Ukrainie poprzez kryzys energetyczny. Niemcy, największa gospodarka UE, opóźniają dostawy broni do Kijowa.(…) Wraz z narastającym zmęczeniem na kontynencie europejskim istnieje realne ryzyko, że Moskwa i Ankara mogą podzielić się łupami na Ukrainie, co poważnie zagraża jej suwerenności i integralności terytorialnej” – ostrzega.
Do szokujących scen doszło w ostatnich dniach w jednym z toruńskich świątyń. W trakcie rekolekcji…
Wielkie lotniska, potężne bazy wojskowych okrętów i kosmodrom. Obok wejście do bunkra. Wszystkie te elementy…
Wszyscy na coś chorujemy, ale niektórzy nie chcą zrozumieć, że mają wpływ na swoje zdrowie.…
Jasnowidz Krzysztof Jackowski od samego początku wojny na Ukrainie dzieli się z widzami na YouTube…
Kultowy program Elżbiety Jaworowicz "Sprawa dla reportera", od lat oglądany jest przez miliony Polaków. Poruszane…
Gdy media zaczęły rozpisywać się na temat relacji, w jaką weszła 18-letnia celebrytka z 26-letnim…