Mimo kolejnych głosów o ewentualnym wydłużeniu działania reaktorów jądrowych, ruch ten nie będzie miał decydującego znaczenia dla bilansu energetycznego naszych sąsiadów. Wyjątkiem jest Bawaria
Obecnie w Niemczech działają trzy ostatnie elektrownie jądrowe: Isar 2, Emsland i Neckarwestheim 2. Zgodnie z planem mają one być zamknięte pod koniec roku. Tymczasem w ubiegłym tygodniu kanclerz Olaf Scholz stwierdził, że ewentualne przedłużenie ich działania może mieć sens. To zmiana w stosunku do tego, co mówił jeszcze kilka tygodni wcześniej, gdy deklarował, że to jest niemożliwe. Czy to oznacza, że za Odrą dojdzie do atomowej rewolucji? Zdecydowanie nie. Mimo że badania społeczne pokazują coraz większą aprobatę Niemców, nawet wyborców partii Zielonych, dla energii atomowej, to wielkich zmian nie ma się co spodziewać z co najmniej kilku powodów.
Zgodnie z postanowieniem Bundestagu z 30 czerwca 2011 r., krótko po katastrofie w japońskiej Fukushimie Republika Federalna postanowiła zamknąć wszystkie swoje reaktory nuklearne. Tradycyjnie antyatomowe nadreńskie społeczeństwo po relacjach z Kraju Kwitnącej Wiśni wpłynęło na zmianę postawy ówczesnej kanclerz Angeli Merkel, która dosłownie w ciągu kilku dni podjęła decyzję o definitywnym wyjściu z atomu.
Do szokujących scen doszło w ostatnich dniach w jednym z toruńskich świątyń. W trakcie rekolekcji…
Wielkie lotniska, potężne bazy wojskowych okrętów i kosmodrom. Obok wejście do bunkra. Wszystkie te elementy…
Wszyscy na coś chorujemy, ale niektórzy nie chcą zrozumieć, że mają wpływ na swoje zdrowie.…
Jasnowidz Krzysztof Jackowski od samego początku wojny na Ukrainie dzieli się z widzami na YouTube…
Kultowy program Elżbiety Jaworowicz "Sprawa dla reportera", od lat oglądany jest przez miliony Polaków. Poruszane…
Gdy media zaczęły rozpisywać się na temat relacji, w jaką weszła 18-letnia celebrytka z 26-letnim…