Aleksander Sikora opublikował niepokojący komunikat. Bardzo dziwne wiadomości trafiły do bliskich prezentera „Pytania na śniadanie”

Zaniepokojony Aleksander Sikora opublikował na swoim Instagramie ważny komunikat. Przyznał, że nieznana osoba stworzyła fałszywe konto w jego imieniu i zaczęła rozsyłać dziwne wiadomości. „Proszę zgłaszajcie to konto” – zaapelował prezenter.

Gdy Aleksander Sikora dowiedział się, że ktoś robi sobie z niego żarty, natychmiast postanowił zadziałać. Jego apel skłonił fanów do szybkiej reakcji, dzięki czemu problem został rozwiązany. Niewątpliwie jednak mężczyzna przeżył chwile grozy.

Ktoś podszywał się pod gwiazdę „Pytania na śniadanie”

Sikora to 32-letni prezenter i osobowość telewizyjna. Można go oglądać przede wszystkim na stacji TVP2 w programie „Pytanie na śniadanie”. Ponadto dziennikarz regularnie bierze udział w największych wydarzeniach organizowanych przez Telewizję Polską i u boku kolegów z branży prowadzi różnego typu imprezy. Można go było m.in. zobaczyć podczas „Wakacyjnej Trasy Dwójki” czy „Sylwestra Marzeń z Dwójką”.

Dziś Aleksandra Sikorę uważa się za jednego z czołowych prezenterów polskiej telewizji. Ze względu na to mężczyzna jest narażony na ewentualne ataki ze strony hejterów czy przeciwników TVP. Tym razem nieznana osoba stworzyła fałszywe konto na Instagramie, które podpisała imieniem i nazwiskiem Aleksandra Sikory. Gdyby tego było mało, z tajemniczego profilu zaczęły napływać nietypowe wiadomości do innych osób.

Aleksander Sikora zwrócił się do fanów z prośbą

– Drodzy, proszę zgłaszajcie to konto. Ktoś podszywa się pode mnie i wysyła do wielu osób (w tym moich znajomych) bardzo dziwne wiadomości – napisał prezenter w swojej relacji na Instagramie.

Sikora umieścił także screen tajemniczego konta i dodał do niego link. Można było zobaczyć, że profil nazwano imieniem i nazwiskiem prezentera, a poniżej dopisano, że jest to „Prywatne konto”.

Na szczęście reakcja obserwatorów Aleksandra Sikory była natychmiastowa. Nie minęła nawet doba, a profil zniknął z mediów społecznościowych. Teraz po wejściu w link podany przez prezentera można przeczytać komunikat: „Przepraszamy, ta strona jest niedostępna”. Sikora może zatem odetchnąć z ulgą.